Od kilku lat Polska notuje rekordowo niskie wskaźniki bezrobocia. We wrześniu tego roku wyniosły one zaledwie 5,1%. Pracodawcy skarżą się przede wszystkim na brak rąk do pracy. Niestety, prognozy ekonomiczne w tym względzie wciąż nie są dla nich optymistyczne. Niedobory pracowników na rynku w dużym stopniu rekompensowane są dzięki przybyszom zza wschodniej granicy.
Systematycznie zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę w Polsce. Starania o ich uzyskanie podejmują zwykle Ukraińcy, ale także Białorusini, Nepalczycy, Hindusi oraz reprezentanci innych nacji. Osoby te zwykle znajdują zatrudnienie w takich branżach, jak handel, transport, budownictwo, gastronomia – czyli wszędzie tam, gdzie występują znaczące deficyty liczby pracowników. Mimo to problem braku rąk do pracy wciąż pozostaje aktualny.
Szacuje się, że poziom faktycznego bezrobocia jest jeszcze niższy niż bezrobocie rejestrowane. Duża część osób rejestrujących się w urzędzie pracy pragnie w ten sposób uzyskać określone korzyści (na przykład dotacje na otwarcie własnej działalności gospodarczej). Obecnie zatem, rzeczywista stopa bezrobocia oscyluje mniej więcej na poziomie bezrobocia naturalnego, związanego ze zmianą miejsca zatrudnienia. To oznacza, że znalezienie dobrych, odpowiedzialnych pracowników w wielu wypadkach jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe.